Konferencja Więzi czy więzy? na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego
W imieniu Fundacji Foster miałam przyjemność wziąć udział w części Konferencji Więzy czy więzi w sesji wokół książki pt. "Zły Pan"(patrz więcej: profil facebookowy Wydawnictwa EneDueRabe: https://www.facebook.com/pages/Wydawnictwo-EneDueRabe/115575368478014 ). Tę część prowadziła sama Autorka książeczki, norweska poetka i pisarka Gro Dahle. Polskiemu czytelnikowi nie trzeba tej postaci przedstawiać. Przed kilkoma laty wiele medialnego szumu narobiła ilustrowana książeczka dla dzieci pt.: "Włosy mamy", bezkompromisowo podejmująca temat depresji rodzica (w literaturze skierowanej do dziecka! W książce obrazkowej!). Potem była "Grzeczna", rozprawiająca się z negatywnymi emocjami u najmłodszych. Wokół obu książek polski wydawca, EneDueRabe, organizował wiele spotkań dotyczących emocji u dzieci. Gro Dahle podejmuje w swojej twórczości zawsze tematy ważne, o których zwykli ze sobą rozmawiać dorośli, a które przecież też dotyczą dzieci. Wydaje się, że norweskie społeczeństwo traktuje najmłodszego odbiorcę bardziej jak partnera w dialogu o ważkich życiowych sprawach. W naszym kraju... sprawy mają się nieco inaczej "Zły Pan" w Polsce ukazuje się po 10 latach od jego premiery norweskiej. I myślę, że świadczy to dokładnie o tym, że potrzebowaliśmy dekady, żeby dorosnąć do tematu i zacząć otwarcie mówić do dzieci o pewnych społecznych problemach, z którymi my, dorośli, się borykamy. W które wikłamy naszych najmłodszych, często nie sobie sprawy z konsekwencji, ze szkody, jaką wyrządzamy w psychice dziecka.
Sesja wokół książki "Zły Pan" rozpoczęła się opowieścią Gro Dahle o genezie książki i przygotowaniem do pracy nad nią. Skąd wziął się pomysł na "Złego Pana"? Z potrzeby psychologa, który spotkał się z trudnym tematem przemocy domowej we własnej praktyce. Dysponując różnymi materiałami, w tym także literatura dziecięcą na ten temat, dostrzegł konieczność zrealizowania tematu w nowy, odważny sposób. Gro zaznaczyła, że sama nie zetknęła się z problemem we własnym życiu, zatem przygotowując się do zmierzenia z tematem, czytała świadectwa dzieci, które doświadczyły przemocy lub były jej świadkami. Niezwykle bolesne świadectwa. Dodała, że książka ma dobre zakończenie, ponieważ społeczeństwo norweskie wierzy bardzo w siłę oddziaływania terapii. W to, ze człowieka można zmienić. Czy można? Nie wiem.
Gro Dahle mówiła także o przesłaniu książki, które jest bodaj najważniejsze w całym tym trudnym projekcie: książka ma być przyjacielem dziecka, nauczyć je mówić o problemie i wyeliminować poczucie winy. Ma pomóc wykrzyczeć dziecku: Tak, jestem świadkiem/ofiarą przemocy domowej. To nie moja wina!
Gro Dahle w kilku słowach nakreśliła również wiarygodny psychologiczny portret dziecka, które doświadcza przemocy. Opowiadała, że dzieci, zwłaszcza te 7-12 letnie przyjmują świat bardzo egocentrycznie, czują się centrum i jednocześnie sprawcami wydarzeń. Są zatem głównymi animatorami tego, co dzieje się w ich najbliższym otoczeniu. Przyjmują winę na siebie.
Dużo by można mówić o samym celu, który ma realizować książka, o sposobach, w jaki można go realizować. O tym, że lektura ma też trafiać do dorosłego: zachęcać do terapii. Dziecko śledzi warstwę obrazkową książki i wychwytuje z niej nieco inne treści. Ale i dorosły znajdzie tu wiele dla siebie.
Gro tez nie omieszkała się osobiście zapoznać nas z treścią książki (która, dzięki naszej Fundacji, została rozdana nieodpłatnie wszystkim uczestnikom Konferencji). Czytała po norwesku, co tylko wzbogacało przekaz - inaczej odbiera się twórcę interpretującego własny tekst, który nagle zaczyna odkrywać przed odbiorcą nowe współbrzmienia, rymy, wewnętrzny rytm i dynamikę treści. Każda stronica została także odczytana przez tłumacza. Lekturze towarzyszyła projekcja bardzo wymownych ilustracji Svena Nyhusa wykonanych do "Złego Pana".
Następnie czytelnicy zmierzyli się z filmem Anity Killi, (http://www.filmweb.pl/film/Z%C5%82y+pan-2009-569939# ) powstałym na podstawie książki. 20-minutowa animacja jest obrazem porażającym. Dużo bardziej dosłownym niż książka, również bardziej brutalnym, niemniej, jak przyznała sama Autorka, reżyser ma prawo do odmiennej interpretacji treści, nawet jeśli sama Autorka się z nią nie zgadza. W moim odbiorze film uzupełnia przekaz książki. Dla osoby, która z problemem bezpośrednio się nie zetknęła, być może jest nawet bardziej wymowny. Poza tym - obraz filmowy to inne medium.
Jeszcze słowo o samych uczestnikach. Na Sali obecne było całe szacowne grono psychologów. Głównie panie - terapeutki. Jakże mało mamy panów - terapeutów? Konferencja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Uczestnicy wypowiadali się entuzjastycznie o samej książce, jak i o tematyce konferencji.
Podsumowując, możemy być dumni, że przyczyniliśmy się do zaistnienia tego ważnego wydarzenia. Zrobiliśmy naprawdę COŚ, umożliwiając publikację tej trudnej, niekomercyjnej, ale jakże potrzebnej książki. Książki - wstępu do pracy terapeutycznej z ofiarami/świadkami przemocy. A przy okazji - naprawdę perły literatury dziecięcej - zarówno w sferze języka, jak i ilustracji.
|